niedziela, 16 stycznia 2011

Chleb.


Tak się ostatnio zastanawiałam jak to jest z tym dzisiejszym chlebem. Dlaczego starsze pokolenie tak oburza się na brak szacunku młodzieży do chleba? Dlaczego dziś ludzie nie szanują chleba tak jak kiedyś? Dlaczego tyle się go wyrzuca? No i wymyśliłam! Nic nowego. Ja wiem, symbolika chleba itd., ale ludzie! To jest po prostu gówniany chleb! Przestał być tym Chlebem, który co niektórzy pamiętają z dzieciństwa, nie rysujemy na nim znaku krzyża ani żadnych innych znaków. Bo nie warto. Po co, skoro on pleśnieje po 3 dniach od zakupu, wysycha po 2 a nie smakuje nawet prosto ze sklepu. Jest nadmuchany, nafaszerowany czymś, choć nikt poza producentami nie wie do końca czym. Jak się ostatnio okazało nie nadaje się nawet na paszę dla kur, bo namoczony tak rośnie, że ucieka z garnka!!! Oczywiście, że nie odkryłam niczego nowego, ale postanowiłam to zmienić, sprawić, żeby mnie i moją rodzinę ten problem przestał dotyczyć. Bo ja takiego chleba nie zamierzam jeść, a wybór jest zawsze. Dlatego siedzę właśnie w kuchni i zaraz wyjmę z pieca kolejne 2 bochenki mojego Chleba.

środa, 12 stycznia 2011

Warsztaty!!!

Tratatataaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!

Mam zaszczyt zaprosić Państwa na pierwsze warsztaty w Dobrym Miejscu a drugie w Zalesiu, które też jest miejscem całkiem niczego sobie.

Szczegóły poniżej, macie dużo czytania, więc ja kończę, buziaki i do zobaczenia mam nadzieję!

Ach jeszcze jedno, w razie pytań kontakt również ze mną: 507 042 996 lub joannasadecka.dm@gmail.com

Zapraszam!

21 – 23 styczeń 2011.

Weekendowy trening - technik akceptacji, wybaczenia i mediacji.
w kameralnej grupie, w pięknym i spokojnym miejscu, z wyśmienitym jedzeniem i w doskonałym towarzystwie, w końcu Ty tu będziesz.
Spotkamy się:
- z przeszłością, z przekonaniami, programami jakie determinują nasze życie.
Skorzystamy z narzędzi :
7 kroków, arkusz,gra satorii, ścieżki akceptacji, mediacji z samym sobą i wielu innych.
Sięgniemy po Inspiracje : w przyrodzie (wystarczy otworzyć drzwi), w muzyce, w filmie, w opowieści.
program :
dzień 1
- przyjazd godzina 15 (ale jeżeli ktoś się spóźni zaczekamy)
- 16 - rozpoczynamy trening
- 18 obiado-kolacja
- 19 - cd - treningu
- 20:30 - inspirujący film
- 22:00 - dobranocka
dzień 2
- 8 - śniadanie
- 9 - cd treningu
- 14 - obiad
- 15 - cd treningu
- 19 - kolacja
- 20 - cd treningu
- ok. 22 dobranocka
dzień 3
- 7 - śniadanie
- 8 - cd treningu - ścieżka akceptacji - wyprawa - zajęcia w terenie
- ok 14 - obiad
- 15 - cd treningu
- ok 17 wyjazd
Reasumując:
ponad 25 godzin zajęć.
wegetariańskie jedzenie, ale nie koniecznie,
klimatyczne miejsce które razem z Asią powoli tworzymy
kameralność grupy (max 4 osób)
Inwestycja - 260 zł
z racji na spore zainteresowanie decyduje kolejność zgłoszeń i rezerwacja.

2-6 luty 2011

W pięknej scenerii Beskidu Wyspowego z widokiem na Tatry

W kameralnej grupie max 7 osób.

W chacie u Staśka

Spotkamy się by uporządkować przeszłość, by być tu i teraz, by przyszłość stawała się przygodą.

Z wegetariańskim jadłem, ciepłem kominka, muzyką która będzie nas niosła i koiła.

...Zapraszam na kolejne spotkania na szlaku na - INSPIRACJE MIŁOŚCI

Odnajdziesz swoją jedyną niepowtarzalną drogę, korzystając ze swoich wrodzonych umiejętności (czasem sobie zapominasz o nich..) intuicji, wybaczania, łagodnościmiłości.

Na inspiracje składają się : mediowanie z samym sobą, praca z ciałem, umysłem i duszą. , techniki RW i wiele innych.

TERMIN : 2 - 6 luty,

UWAGA ! Z RACJI NA DUŻE ZAINTERESOWANIE PRZYJMUJE ZASADĘ WPŁATA POTWIERDZA REZERWACJE!

REZERWACJĄ JEST WPŁATA 200 ZŁ NA NR KONTA

96 11 40 2004 0000 3202 4402 3862

Inwestycja 590 zł

kiedy otwierasz się na wszechogarniającą miłość nie ma już alternatywnej ścieżki a wybór okazuje się pozorem

Informacje i zapisy: 660 82 48 05

ZABIERZ ZE SOBĄ:

Otwartość, ciepłe i wygodne buty,lusterko, kurtkę, latarkę, kredki i blok, notatnik i długopis, karimatę i kocyk, ulubioną muzykę, świeczkę, oraz to bez czego nie lubisz być ( do sklepu ok. 6 km)

W trakcie treningu:

posłuchamy intuicji,

damy prawo wspomnieniom,

przyglądniemy się przekonaniom odsiewając - nie nasze.

rozpoznamy i przetransformujemy wzorce blokujące nas od miłości, obfitości i szczęścia.

potrenujemy : medytacje, oddech, zabawę w dobro (czyt. Pollyanna),

zachwycimy się swoimi wrodzonymi umiejętnościami.

A kiedy ruszysz dalej będziesz pamiętać, że jesteś - INSPIRACJĄ MIŁOŚCI dla innych.

SZCZEGÓŁOWY PROGRAM:

dzień pierwszy - rozpoczynamy od godz. 15 ale cierpliwie czekamy na ostatniego z dojeżdżających

godz. 19 - kolacja

godz. 20 sesja oddechowa, medytacja i do spania (ewentualne zajęcia w grupkach, np. INSPIRUJąCE KINO)

dzień drugi i kolejne rozpoczynamy godz. 7 - medytacja

godz. 9 śniadanie , po śniadaniu zajęcia

godz. 14 obiad , po obiedzie zajęcia

godz. 19 kolacja, po kolacji zajęcia.

Dzień piąty - kończymy obiadem

W dzień czwarty wyprawa na Mogielice wybaczając w drodze wejście po pełne spojrzenie, po pełną perspektywę.

niedziela, 9 stycznia 2011

Ach ta wieś.

Myślałam kiedyś, że pisanie bloga to po prostu rodzaj wewnętrznego ekshibicjonizmu. Sądząc jednak po liczbie obserwatorów mojego bloga, nie muszę się martwić. I bardzo dobrze, bo oto wczoraj spotkała mnie kolejna wiejska przygoda. Ksiądz chodził po kolędzie. Nie proboszcz, tylko ten młody. Nie znam ani jednego ani drugiego. Mimo to w przeddzień wizyty tej stoczyliśmy sobie w domku dyskusję. Przyjmować, czy nie przyjmować? Ja byłam stroną bardziej upartą o jednoznacznym stanowisku: nie. Marcin się przełamywał, a bo to wieś, a dobrze się oswoić z tradycją, a jak wejdziesz między wrony, i tak dalej. Koniec końców postanowiliśmy zapytać Babcię jak ona robiła. No i księdza przyjęliśmy (choć pragnę tu zaznaczyć, że moja Babcia jest kobietą o niezwykle liberalnych poglądach). Przyszedł. Oprócz sztandarowego: "A po ślubie jesteście?" padło również: "a pracę tu macie?" - "Mamy. Ale chcemy tu stworzyć też agroturystykę..." - "TUTAJ??? Nieeeee, to się nie uuuuuda. Przecież tu nic nie ma, nic się tu nie dzieje, żadnych atrakcji, teraz ludzie to chcą odpocząć, wygodę mieć, obsługę..." - Każdy argument był odpierany, że zabytki, miasta do zwiedzania blisko, ścieżki rowerowe, piękny plener, itd. No jak się okazało plany mamy piękne, ale baaaaaaaaaaaardzoo ryzykowne.
I tak wsparci dobrym słowem i pokrzepieni duchem wiary, rozpoczęliśmy kolejny dzień na wsi.
Ach ta wieś.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Już jestem :)

Tak, jestem już, bo jak widzę, ostatni post jest z wakacji. Piszę znów, bo prawie wszystko się pozmieniało i doszłam do wniosku, że dobrze byłoby o tym napisać. Galeria w Krakowie zamknięta i... bardzo mnie to cieszy. Jesteśmy w miejscu, w którym zawsze chcieliśmy być. Na podkarpackiej wsi, o wdzięcznej nazwie Alfredówka, kilkanaście kilometrów od Tarnobrzegu, blisko do pięknego Sandomierza, zabytków w Baranowie Sandomierskim i najpiękniejszego na świecie Skansenu polskiej wsi w Kolbuszowej. Do Rzeszowa 55 km, do Krakowa 160 km i uznałam to za bezpieczną odległość od głośnego, zatłoczonego miasta.
Jest pięknie, mamy wielką stodołę, która tego lata będzie już centrum gospodarstwa agroturystycznego. Będą tu (oprócz noclegów i jedzonka) również warsztaty: decoupage, filcowanie, inne plastyczne, muzyczne, rozwoju osobistego, kulinarne i wszelkie, które tylko przyjdą mi jeszcze do głowy :). Jest kot i dwa psy, a na wiosnę przybędą jeszcze kury, potem owce albo kozy, albo te i te, osiołek, no i myślę jeszcze o alpakach. Już teraz zapraszam!
Pozdrawiam ciepło na początku tego nowego roku i życzę Wam spełnienia marzeń! Bo z moimi idzie świetnie :).