wtorek, 4 października 2011

Jesień w Alfredówce.

Jesień jest u nas piękna. Słoneczna, ciepła, domowa, pyszna (mamy nową kuchnię !!!!) i bardzo pracowita. Nasza nowa kuchnia jest już gotowa, czeka tylko na smaczki, jakie dla niej stworzymy. Przydałyby się wieszaczki, malutkie firaneczki (tak dla ozdoby, przecież nie ma się przed czym zasłaniać :D ) i takie tam drobiazgi. Wcześniej była tu stajnia. To znaczy duuuużo wcześniej, ostatnimi laty to jednak pokaźna graciarnia.... yyyyyy, to znaczy przydomowy magazyn. Nasze kury urosły i znoszą już duże jajka. Szykujemy na wiosnę drugą zagródkę dla następnych, może jakiś inny gatunek? Planują nam się też w bardzo niedalekiej przyszłości owce i koza. W domu i zagrodzie sporo pracy, Marcinek robi drugą łazienkę (w byłej kuchni) i jeszcze w tym miesiącu zamierzamy przenieść się na nasze poddasze (na razie mieszka tam kuna, ale wierzę, że jakoś się dogadamy). Spiżarnia zapełnia się stopniowo, była Babcia Basia :) są soki z winogron, orzechy laskowe, ogóraski kiszone. Ja zajęłam się ogórkami w curry i rozmyślam nad dżemem z jarzębiny. A na naszą pracę patrzy Maniuś. Gdzieś z góry i z naszych wspólnych zdjęć.
Goście przyjeżdżają i wyjeżdżają zadowoleni. Zapraszamy kolejnych!
Piękna ta nasza jesień.