środa, 6 lutego 2013

Przyciąganie wiosny

Dla tych domagających się zdjęć: oświadczam, iż pierogów nikt nie sfotografował :) ale mam za to trochę wspomnień wiosny i lata :) dla otuchy.


Nasz sok z winogron.

Malin było w tym roku duuużo i wszystkie zjedliśmy, nie było co słoikować, większość poszła do tarty z bitą śmietaną.

A to kawałek naszej alejki w lesie za stodołą :).

sobota, 2 lutego 2013

W taki dzień.

Za oknem..... jak za oknem, widać przecież. Dlatego zamierzam dziś cały dzień być w domu. Będę lepić pierogi. Ruskie. Godzinami. W dodatku mam butelkę najlepszego wina na świecie. Kupiłam tydzień temu, miało być na specjalną okazję, to się doczekało :). Jeśli ktoś jest ciekawy, gdzie powstaje (i można kupić) najlepsze wino świata, to dzielę się wspaniałomyślnie tą informacją: www.winnicasandomierska.pl, a więc bardzo niedaleko Alfredówki. Ależ jestem szczęściarą.
Będę sobie tak lepić te pierogi, jeszcze trochę jabłek zostało do przerobienia. Może nawet coś uszyję. No bo przecież nigdzie dziś nie wyjdę.... w taką pogodę... i jak tu nie kochać tej pluchy za oknem?