sobota, 30 kwietnia 2011

żywe płoty

No wiedziałam, że o czymś zapomniałam.
Chciałam Was jeszcze zaprosić na warsztaty sadzenia wikliny, potem wyplatania z niej płotów, konstrukcji itd. Odbędą się one 15 maja w Dzierżoniowie (w tej sprawie proszę do mnie joannasadecka.dm@gmail.com lub na nr 660-82-48-05) następny etap 8 października również w Dzierżoniowie, a wcześniej u nas 23 września w Dobrym Miejscu w Alfredówce.
Pozdrawiam!

Spotkania w plenerze

Rozliczałam dziś pit i więcej tego nie zrobię.
Jesteśmy na fejsbuku:
http://www.facebook.com/home.php?sk=group_163972600330287&notif_t=group_activity
zapraszam do odwiedzenia grupy/dołączenia do niej/napisania kilku słów.
Poza tym wzięłam się za nowe robótki, bo pierwszy jarmark już w najbliższą sobotę 7 maja w Połańcu, zaczyna się około 14:00, zapraszam, gdybyście byli w okolicy, można odwiedzić, pogadać, zakupić cudeńka. My będziemy z biżuterią, ceramiką, rzeźbami, zabawkami, książkami, ramami i innymi cudami. W tym momencie siedzę nad filcem (jakoś trzeba ten pit odreagować).
A następny jarmark tydzień później, 14 maja od rana w Krzeszowicach, niedaleko Krakowa. Zapraszam równie serdecznie, to sprawdzona miejscówka, zawsze jest ciekawie i jest co pooglądać.
Jak skończę cuda, to wkleję parę zdjęć.
Buziaki!

środa, 27 kwietnia 2011

Maniek.

Przejrzałam posty i zorientowałam się, że nic tu nie ma o Mańku. Maniek jest naszym przyjacielem i mieszka z nami już około półtora miesiąca. Prawdopodobnie jest mieszańcem wilczura i czegoś jeszcze i ma około 2-3 lat. Wzięliśmy go ze schroniska i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Jest duży, piękny, jasnobrązowo-rudawy, ma cudowną sierść, którą pozbawiłam już schroniskowych kołdunów, i nigdy i życiu nie widziałam psa bardziej wdzięcznego za swój nowy dom. Wzbudza respekt wzrostem i naprawdę donośnym głosem (bo jok szczeknie to ino ros) a jest taaaaaaaaaaaki kochaaaaaaany. Ciągle chce się bawić i kładzie się wyłącznie w cieniu :).

Troszkę nowego.

Kiedy wpadliśmy na pomysł zamieszkania w Alfredówce zastanawiałam się czy nie jest tu dla nas za płasko i za mało dziko. Proces decyzyjny trwał dwa miesiące (od pomysły do przeprowadzki) :) i stwierdziłam, że to w sumie bez różnicy, czy będą tu dzikie góry, czy nie, bo i tak miejsce tworzą ludzie.
2 dni temu byliśmy w lesie i spotkaliśmy 3 sarny, zdjęć nie zrobiłam bo za szybko biegają.
Poznałam wczoraj nowego człowieka, kobietę, przemiłą i niesamowicie zakręconą. Bardzo się z tego cieszę, bo dostałam całkiem sporo nowej wiary. Bardzo Cię pozdrawiam, Reniu, jeśli to czytasz. I okazało się, że tu też mieszkają ludzie, którzy podzielają nasz gust i podejście do otoczenia.
Zrobiłam wczoraj metamorfozę naszej łazienkowej szafce. Zapowiadają się też spotkania plenerowe na jarmarkach. Tyle nowości, szczegóły wkrótce.
Pozdrawiam!

czwartek, 21 kwietnia 2011

Biżuteria


Jeszcze ten, nie zmieścił mi się w poprzednim poście :). Buziaki dla właścicielki :).

Biżuteria






Zamieszczam parę zdjęć nowych projektów. Jakbyście mięli pytania o kolory, materiały itd. to czekam. Wszystkie oczywiście pojedyncze egzemplarze. Również na zamówienie :).
Zapraszam!

kury i inne nowości




Kurek mamy 5, rasa Karmazyn :), nie mają jeszcze imion, bo ich nie rozróżniamy, poza jedną, którą nazwaliśmy Kolumb, która jest zawsze pierwsza, odkrywa nowe horyzonty i dziś już siedziała na ogrodzeniu.
Żabka na grządce z ziemniakami za stodołą :) ładniusia, nie?
A kwietnik zmienił kolor i teraz bardzo mi się podoba. Reszta nowości u Marcina na www.wiochmen.blogspot.com . Tam też metamorfoza werandy (która oczywiście nie jest jeszcze skończona).
Myśleliśmy dziś co z lasem i wymyśliliśmy dróżkę przez środek, nad strumyk, grządki z ziołami i tak dalej. Więc ja jutro idę w las. Poza tym w stodole Marcinek znalazł stare skrzynki, które już umyłam i jutro czeka ich dalszy los, jeszcze nie wiem jaki, zależy jak będą wyglądać po wyschnięciu. A ciężko to przewidzieć, bo wyglądały jakby czekały na nas z 20 lat. Na jednej jest napis "strzeż od wilgoci".

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

co nowego

Nowego u nas całe mnóstwo, jak można się domyślić patrząc na datę ostatniego posta. Aż mi prawie wstyd :). Sok z brzozy ciągnęliśmy, ale już się skończył, bo liście rosną. Większość pojechała do Szczecina (SMACZNEGO!!!), a trochę zostawiliśmy sobie. Remontu część dalsza, weranda zrobiona, kuchnia w toku. Najświeższe wieści (z dziś): mamy zagrodę dla kur i kurnik! Marcin zbudował . Także w tym tygodniu jedziemy po kurki :). I będą świeże jajucha :). Zdjęcia zamieszczę niebawem, jak zrobię. Pokażę też nowe projekty biżuteryjne, które już zrealizowane pojechały też do Szczecina. Tyle na dziś, bo jutro pobudka wtorkowa, czyli 4:30.
Pozdrawiam wszystkich czytających!