No wiedziałam, że o czymś zapomniałam.
Chciałam Was jeszcze zaprosić na warsztaty sadzenia wikliny, potem wyplatania z niej płotów, konstrukcji itd. Odbędą się one 15 maja w Dzierżoniowie (w tej sprawie proszę do mnie joannasadecka.dm@gmail.com lub na nr 660-82-48-05) następny etap 8 października również w Dzierżoniowie, a wcześniej u nas 23 września w Dobrym Miejscu w Alfredówce.
Pozdrawiam!
sobota, 30 kwietnia 2011
Spotkania w plenerze
Rozliczałam dziś pit i więcej tego nie zrobię.
Jesteśmy na fejsbuku:
http://www.facebook.com/home.php?sk=group_163972600330287¬if_t=group_activity
zapraszam do odwiedzenia grupy/dołączenia do niej/napisania kilku słów.
Poza tym wzięłam się za nowe robótki, bo pierwszy jarmark już w najbliższą sobotę 7 maja w Połańcu, zaczyna się około 14:00, zapraszam, gdybyście byli w okolicy, można odwiedzić, pogadać, zakupić cudeńka. My będziemy z biżuterią, ceramiką, rzeźbami, zabawkami, książkami, ramami i innymi cudami. W tym momencie siedzę nad filcem (jakoś trzeba ten pit odreagować).
A następny jarmark tydzień później, 14 maja od rana w Krzeszowicach, niedaleko Krakowa. Zapraszam równie serdecznie, to sprawdzona miejscówka, zawsze jest ciekawie i jest co pooglądać.
Jak skończę cuda, to wkleję parę zdjęć.
Buziaki!
Jesteśmy na fejsbuku:
http://www.facebook.com/home.php?sk=group_163972600330287¬if_t=group_activity
zapraszam do odwiedzenia grupy/dołączenia do niej/napisania kilku słów.
Poza tym wzięłam się za nowe robótki, bo pierwszy jarmark już w najbliższą sobotę 7 maja w Połańcu, zaczyna się około 14:00, zapraszam, gdybyście byli w okolicy, można odwiedzić, pogadać, zakupić cudeńka. My będziemy z biżuterią, ceramiką, rzeźbami, zabawkami, książkami, ramami i innymi cudami. W tym momencie siedzę nad filcem (jakoś trzeba ten pit odreagować).
A następny jarmark tydzień później, 14 maja od rana w Krzeszowicach, niedaleko Krakowa. Zapraszam równie serdecznie, to sprawdzona miejscówka, zawsze jest ciekawie i jest co pooglądać.
Jak skończę cuda, to wkleję parę zdjęć.
Buziaki!
środa, 27 kwietnia 2011
Maniek.
Przejrzałam posty i zorientowałam się, że nic tu nie ma o Mańku. Maniek jest naszym przyjacielem i mieszka z nami już około półtora miesiąca. Prawdopodobnie jest mieszańcem wilczura i czegoś jeszcze i ma około 2-3 lat. Wzięliśmy go ze schroniska i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Jest duży, piękny, jasnobrązowo-rudawy, ma cudowną sierść, którą pozbawiłam już schroniskowych kołdunów, i nigdy i życiu nie widziałam psa bardziej wdzięcznego za swój nowy dom. Wzbudza respekt wzrostem i naprawdę donośnym głosem (bo jok szczeknie to ino ros) a jest taaaaaaaaaaaki kochaaaaaaany. Ciągle chce się bawić i kładzie się wyłącznie w cieniu :).
Troszkę nowego.
Kiedy wpadliśmy na pomysł zamieszkania w Alfredówce zastanawiałam się czy nie jest tu dla nas za płasko i za mało dziko. Proces decyzyjny trwał dwa miesiące (od pomysły do przeprowadzki) :) i stwierdziłam, że to w sumie bez różnicy, czy będą tu dzikie góry, czy nie, bo i tak miejsce tworzą ludzie.
2 dni temu byliśmy w lesie i spotkaliśmy 3 sarny, zdjęć nie zrobiłam bo za szybko biegają.
Poznałam wczoraj nowego człowieka, kobietę, przemiłą i niesamowicie zakręconą. Bardzo się z tego cieszę, bo dostałam całkiem sporo nowej wiary. Bardzo Cię pozdrawiam, Reniu, jeśli to czytasz. I okazało się, że tu też mieszkają ludzie, którzy podzielają nasz gust i podejście do otoczenia.
Zrobiłam wczoraj metamorfozę naszej łazienkowej szafce. Zapowiadają się też spotkania plenerowe na jarmarkach. Tyle nowości, szczegóły wkrótce.
Pozdrawiam!
2 dni temu byliśmy w lesie i spotkaliśmy 3 sarny, zdjęć nie zrobiłam bo za szybko biegają.
Poznałam wczoraj nowego człowieka, kobietę, przemiłą i niesamowicie zakręconą. Bardzo się z tego cieszę, bo dostałam całkiem sporo nowej wiary. Bardzo Cię pozdrawiam, Reniu, jeśli to czytasz. I okazało się, że tu też mieszkają ludzie, którzy podzielają nasz gust i podejście do otoczenia.
Zrobiłam wczoraj metamorfozę naszej łazienkowej szafce. Zapowiadają się też spotkania plenerowe na jarmarkach. Tyle nowości, szczegóły wkrótce.
Pozdrawiam!
czwartek, 21 kwietnia 2011
Biżuteria
kury i inne nowości
Kurek mamy 5, rasa Karmazyn :), nie mają jeszcze imion, bo ich nie rozróżniamy, poza jedną, którą nazwaliśmy Kolumb, która jest zawsze pierwsza, odkrywa nowe horyzonty i dziś już siedziała na ogrodzeniu.
Żabka na grządce z ziemniakami za stodołą :) ładniusia, nie?
A kwietnik zmienił kolor i teraz bardzo mi się podoba. Reszta nowości u Marcina na www.wiochmen.blogspot.com . Tam też metamorfoza werandy (która oczywiście nie jest jeszcze skończona).
Myśleliśmy dziś co z lasem i wymyśliliśmy dróżkę przez środek, nad strumyk, grządki z ziołami i tak dalej. Więc ja jutro idę w las. Poza tym w stodole Marcinek znalazł stare skrzynki, które już umyłam i jutro czeka ich dalszy los, jeszcze nie wiem jaki, zależy jak będą wyglądać po wyschnięciu. A ciężko to przewidzieć, bo wyglądały jakby czekały na nas z 20 lat. Na jednej jest napis "strzeż od wilgoci".
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
co nowego
Nowego u nas całe mnóstwo, jak można się domyślić patrząc na datę ostatniego posta. Aż mi prawie wstyd :). Sok z brzozy ciągnęliśmy, ale już się skończył, bo liście rosną. Większość pojechała do Szczecina (SMACZNEGO!!!), a trochę zostawiliśmy sobie. Remontu część dalsza, weranda zrobiona, kuchnia w toku. Najświeższe wieści (z dziś): mamy zagrodę dla kur i kurnik! Marcin zbudował . Także w tym tygodniu jedziemy po kurki :). I będą świeże jajucha :). Zdjęcia zamieszczę niebawem, jak zrobię. Pokażę też nowe projekty biżuteryjne, które już zrealizowane pojechały też do Szczecina. Tyle na dziś, bo jutro pobudka wtorkowa, czyli 4:30.
Pozdrawiam wszystkich czytających!
Pozdrawiam wszystkich czytających!
Subskrybuj:
Posty (Atom)